Listy od moich fanów
Piękny list od Elżbiety ·
Serdecznie witam Krzysztofie!
Ucieszył mnie i to bardzo Twój niespodziewany sms. Miłe, że gdzieś, ktoś czasem o kimś pamięta. Dziękuję Ci za to z całego serca.Odpowiem zaraz na wszystkie Twoje pytania, ale pozwól, że w odpowiedzi na nie zmienię trochę kolejność.Uważam, że temat Twojej mamy jest tu najważniejszy. W sms-ie był ostatni. Bardzo mi przykro, że już przyszedł Jej czas. Ból Twój jest zapewne bardzo duży. Współczuję Ci z całego serca. Dzielę go z Tobą jak mogę. Zawsze bardzo przeżywam takie chwile tym bardziej, że i w ostatnim czasie mnie też dotknęły.Każdy pacjent, który odchodził przy mnie był dla mnie jak ktoś bliski.Obojętnie kim był dyrektorem, prostym człowiekiem, biznesmenem, alkoholikiem, żebrakiem itd. Dlaczego? Proste Krzysztof, bo to CZŁOWIEK- inaczej- właśnie czyjaś matka, syn ojciec……itd Więcej słów tu nie potrzeba….. Chociaż skromnie, ale przede wszystkim TWOJEJ MAMIE przesyłam swój wiersz, który zadedykowałam kiedyś wszystkim pacjentom w pełni rozumiejąc ich strach, żal, rozterkę, ból i ostatnią tęsknotę…
KONANIE DUSZYBiały korytarz ze światłami, dusza tańczy pod lampami.
Martwa cisza w kącie stoi, cienie stoją za plecami…
Dusza tańczy pod lampami.
Leży człowiek w białej sali, życie na łeb mu się wali.
I z chorobą i z wyznaniem, to konanie…to nie człowiek
Śmierć zagląda mu spod powiek.
Bez nadziei puste myśli… niech czasami coś się przyśni,
Niech czasami, gdy nie pada, zdrowie bajki opowiada,
Że ta chwila całkiem blada.
Dusza blada i bez siły, gdy bakterie się z nią biły,
Gdy tak blada, aż zielona czuła wtedy, że już kona.
Że to wcale już nie ona.
Kiedy właśnie już skonała i nadzieje mieć przestała
Nie dawała złudnej myśli, że ta bajka znów się przyśni…
Ta z ogrodów białej wiśni.
Leży cz………k w białej sali, nic na łeb mu się nie wali,
I choroba, i wyznanie, to konanie…. to konanie….
To powolne umieranie?
Ale nie bój się człowieku jestem z boku, tuż przy tobie.
Dotknę dłoni, dam nadzieję, i pogłaszczę cię po głowie
Znowu bajkę ci opowiem.
Twoja gwiazda dzisiaj gaśnie, ale wiara się zapali,
Że daleko, gdzieś w błękicie jest nadzieja, drugie życie
Tam daleko, gdzieś w błękicie,
Kiedy tutaj żywot minie i zapomnisz o rodzinie
Tam daleko pod gwiazdami będziesz tańczył z lampionami.
Tam daleko pod gwiazdami…
Już bez bólu, bez cierpienia ,bez choroby i wspomnienia
Tam wysoko, gdzieś w błękicie rozpoczynasz drugie życie
Swoje nowe, BOSKIE ZYCIE.
Komentarze
Zobacz też: List Jesieni 2012 - od Jacka Zalewskiego Od Mariusza