Książki
Zawsze możesz powrócić · 4. marca 2008, 21:21
!http://www.logan-tomaszewski.pl/images/111.jpg (Zawsze możesz powrócić)!Łhttp://www.logan-tomaszewski.pl/ksiazki/26/zawsze-mozesz-powrocic
“Zawsze możesz powrócić”
Największy hit wydawniczy mojego pióra. Kilka nakładów sprzedanych na cały świat w latach 1992-2002. Losy Polaka – emigranta, który wyjechał (1986) po awarii elektrowni w Czarnobylu do obozu dla uchodźców w Latinie pod Rzymem, w którym spędził (!) zaledwie jedną noc, oraz 11 miesięcy w rzymskim hotelu („Sporting Residence”), a potem blisko 4 lata w Montrealu i w Toronto. Autor kreśli portret człowieka, który nigdy się nie poddaje. O swoich losach – dzisiaj tak mówi: – „Z zachodu nie przywiozłem walizki dolarów. Przywiozłem znajomość trzech języków, wiedzę o świecie, oraz wiarę, że własny „dom wariatów” jest jedynym miejscem na tej planecie. Tu kształcę moje dzieci, przeżywam własne frustracje, walczę o byt. I tu się spełniam jako autor własnej twórczości.”
Blisko 500 stron, kilkadziesiąt zdjęć
Zachęcam do pobrania i przeczytania fragmentów z tej książki:
Scena w której zapalam świeczkę przyjacielowi z Montrealu. Grób Ryszarda Snarskiego. Cmentarz Srebrzysko, Gdańsk Oliwa, 2000
Oto najnowsza wiadomość z Rhode Island nadesłana mi przez mojego przyjaciela Gerarda Kunkla, który odwiedził mnie w Montrealu w 1990r. Przed przybyciem do Kanady myłem szyby samochodowe nad Tybrem przez 11 miesięcy. Przeczytajcie koniecznie rozdział ‘Zibi’.
NAKŁAD WYCZERPANY
— Krzysztof Logan Tomaszewski
Skomentuj
Zobacz też: Poeta mikrofonu Stadion Zachodzącego Słońca - wyd 7
Witam P.Krzysztofie!
Dziękuję za książkę, która dotarła do mnie wczoraj wieczorem.
Ma Pan “ lekkie pióro” ,świetnie się czyta.To bardzo rzetelna, prawdziwa historia polskiej emigracji.To zawsze był ,jest i będzie ciężki kawałek chleba dot. to wszystkich i tych ,którzy ciężko fizycznie pracują i artystów,którzy tworzą na obczyznie.
Opis pożegnania Pana z matką – to łzy same mi poleciały mimo,że już 6-ty rok jak mój syn -jedynak też się żegnał .
Dziękuję również za dedykację dla Pawła. Bardzo mnie i mężowi podobała się. Wiem ,że dla syna będzie to miła niespodzianka.
A teraz oddaję się Pańskiej lekturze bo mąż już też czeka w kolejce a potem wyślę do Londynu
Serdecznie pozdrawiam życząc samych słonecznych dni.Teresa Meryn
— Teresa Meryn · 14 listopada 2009 00:47 · #
Panie Krzysztofie!
Poznaliśmy się w Latinie.
Campo było straszne, a Pan właściwie nic o nim nie pisze, bo Państwo od razu pojechali do Rzymu, do hotelu.
Ja jako singielka siedziałam tam dobrych parę tygodni.
I było naprawdę strasznie.
Potem miezkałam w hotelu Bologna. W Latinie, nie w Rzymie, bo pracowałam na Campie jako tłumaczka. Więc byłam tam codziennie i przeze mnie przechodziły ludzkie losy.
Teraz po latach wraca to we wspomnieniach. Dlatego zajrzałam do Pana książki.
18 maja 2000 roku, w Bibliotece Ursynowskiej napisał mi Pan dedykację: “Abyś się nigdy nie poddawała”.
To dziwne, ale właśnie w tej chwili takie słowa są mi bardzo potrzebne.
Dziękuję Panu za nie.
Pozdrawiam.
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego 2010 roku.
Anna Bartkowicz
PS
Jestem teraz tłumaczką tłumaczącą książki.
Różne moje “wyroby” spotka Pan w Internecie, (np. w katalogu Biblioteki Narodowej).
Jeszcze raz pozdrawiam,
A.B.
— Anna · 22 grudnia 2009 15:07 · #
Witam
wczoraj spotkałam Pana w galerii Sadyba i kupiłam książkę , a dzisiaj zamiast pracować siedzę przy biurku i nie mogę się oderwać od lektury .
Wiele rzeczy przypomina się o wielu chciałoby się zapomnieć .
Ale o jednym mogę Pana zapewnić . Trzeba być niezwykłym człowiekiem aby mieć w sobie tyle odwagi do szaleństwa jakim jest wybór pomiędzy stabilizacją a nieustanną przygodą .
Pozdrawiam
Jagoda
— Jagoda · 9 grudnia 2010 14:04 · #
Drogi Krzysztofie, dziękuję bardzo za przesyłki. Książkę przeczytałam w dwa dni, zapominając o całym świecie. Myślę, że jest to nie tylko Twoja biograia, ale całego naszego pokolenia. Usłyszałam piosenkę w wykonaniu p. Cugowskiego – December w Missisaauga. Czy mogę o nią pprosić? . Przesyłkę wykupię natychmiast. Pozdrawiam, Krystyna.
— Krystyna · 24 stycznia 2012 15:02 · #